Czas dopełnić nasze wspólne czterdziestodniowe wędrowanie. Z jednej strony widzimy to, co już za nami wraz z tym, czego doświadczyliśmy na tej drodze, a z drogiej strony wiemy, że to nie jest koniec drogi, ale jej ważny punkt. Z wdzięcznością za każdy krok, który doprowadził nas do tego miejsca, w którym teraz jesteśmy, otwieramy nasze serca na to, co przynosi życie, zanurzamy się w chwili obecnej, bo ona ma nieskończony potencjał. Kiedy pojawia się myśl o przyszłości, to jest pełna nadziei i otwartości na bogactwo, do którego jesteśmy zaproszeni. Kolejne kroki przynoszą niespodzianki i zaskoczenia, ale ponieważ nie ma we mnie lęku przyjmuję je z radością. Owszem mogą pojawić się pojawić niepokojące myśli, obawy i watpliwości, a jak to będzie, a co gdyby? One potrafią wzbudzić lęk, ale jeśli rozpoznam, że to tylko myśli, a nie rzeczywistość, to spokojnie wracam do życia i jego bogactwa ciesząc się tym, co ono przynosi, wpisując się w nurt życia, bez zbędnych planów, z zaufaniem i ciekawością.