Nasze spojrzenie zazwyczaj kieruje się na zewnątrz, na innych, na okoliczności. Tym sposobem unikamy najważniejszego spojrzenia – w swoje własne serce. Kiedy już uda się przekierować spojrzenie do wewnątrz, wtedy można zatroszczyć się zarówno o bogactwo, które tam znajdziemy jak i o rany, które nam zadano. Unikanie takiego spojrzenia w głąb uniemożliwia przemianę, zamyka serce, tymczasem zranienie się jątrzą, a bogactwo marnieje.