Ósmy dzień drogi stawia przed nami pytanie o to, na ile jesteśmy świadomymi wędrowcami i stawiamy kolejne kroki, bo znamy kierunek, choć nie koniecznie to, jak wyglada cel. Przebudzone życie poznajemy po tym, że światło mądrości może bez przeszkód wnikać w nasze serce i prowadzić po nieznanych drogach. Serce uśpione, milczące nie ma wpływu na życie, które z konieczności staje się powielaniem starych schematów i programów. Tym, co budzi serce nie są spektakularne znaki, ale zachwyt nad potęgą miłości.